nawet w stolicy. i w Ostrołęce i w Przasnyszu. I w Swidrze. Ten ostatni bardzo mnie rozczarował . Spodziewałam się letniska w starym stylu,uroczych knajpek pod sosnami...I na spodziewaniu się skończyło.
Jedynie rzeka Swider jest urokliwa.
Ostrołęka nie budzi we mnie żadnych miłych odczuć. A to za sprawą mało sympatycznych partnerów handlowych.no cóż,niektórym nawet słuchanie Radia Maryja nie pomaga.
Za to Przasnysz-balsam dla duszy. Cudowny wieczór z cudownymi ludżmi. Bogusiu i Beato pozdrawiam i czekam na Was z utęsknieniem.
A stolica. jak zwykle hałaśliwa i tłoczna.Kiedyś w niej mieszkałam,dzisiaj za skarby świata bym do niej nie wróciła.Jest mi dobrze tu gdzie jestem.
Przejechałam przez parę dni sporo kilometrów. Pokażę zdjęcia ze Swidra i z drogi do Osrołęki.Sama jej nie wymyśliłam. Gps tak chciał. No cóż,Pan GPS każe kierowca musi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz