piątek, 27 kwietnia 2012

Veni, vidi, vici

Weekend upłynął mi na wiosennych porządkach . Pojechałam do domu w Szczyrku sprawdzić czy zimne wiatry nie zniosły go z powierzchni ziemi.
Nie zniosły. Za to chyba złośliwie naniosły warstwy kurzu  do domu a do ogrodu dowody na to ,że wielu ludzi bardzo niezdrowo się odżywia.
  Czy wszystkie opakowania po czipsach z całej okolicy muszą właśnie do mnie przylecieć??!!!
  Walczyłam dzielnie i zwyciężyłam!
  Domek świeci czystością i czeka na gości.
Można go obejrzec na stronie www.bechatka.wszczyrku.pl
  Posadziłam krzewy  i drzewka owocowe-to tak z myślą o przyszłości,która nie zapowiada się różowo.
  Teraz powinnam pomyślec o żywym inwentarzu do kompletu.Zawsze marzyłam o posiadaniu kozy .
  Teraz raczej o ślicznej owieczce-żeby uwolniła mnie dodatkowo od konieczności koszenia trawy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz